Argona, zgarnij fabułę od Izi, bo Almette zaginęła, a ja nie będę prowadzić trzech i zabierać komuś (ach te "komuś"). Teoretycznie trzech. Jeszcze z Arturem (chyba) i Camille, ale wszyscy poopuszczali nas...
Przez chwile patrzyłem na niego w milczeniu, a potem wybuchnąłem niepohamowanym śmiechem. nie złośliwym, czy coś, po prostu nie spodziewałem się, że naprawdę nie wie. Młody jest?
Gdy się uspokoiłem, spróbowałem określić jego wiek, jednak u jakiejkolwiek istoty mroku (i nie tylko) wieku po prostu nie da się określić.
- Naprawdę, nie zauważyłeś?- spytałem z poważną miną. Rodney milczał, chyba się obraził, choć obserwował mnie, a nie strzelił focha.- Ej no weź, po prostu tu nie ma żadnych ciekawych zajęć i musiałem w końcu się roześmiać. Równie dobrze mogłem zacząć się śmiać, gdy stwierdziłbyś, że...- zaciąłem się- że jestem zły. Że mnie nienawidzisz. Na przykład. Bo to powinna być prawda, ale jeśli jestem pierwszym wampirem, jakiego spotkałeś, to może postaram się nie zepsuć twojej opinii o dzieciach nocy? Właściwie słyszałeś jakieś? O, i jeszcze jedno pytanie- dodałem, przypomniawszy sobie- Jeśli dopiero sie zorientowałeś, że jestem wampirem, to myślałeś, że kim?
<Rodney?>
Ja chcę usłyszeć, że myślał, że jest aniołem xD Poza tym Rodney ma jakieś uprzedzenia do wampirów? Czy jednak pierwszy raz ich widzi?
Z tą historią Lestata to tak jakby po tej stuletniej drzemce (na początku Królowej Potępionych się pobudził, pamiętasz? I marzy o zostaniu muzykiem <3 ) Znowu za długi przypis .-. Wybaczcie mi. Ja chcę z kimś pogadać o Kronikach. Hafaza, oczekuję w tym względzie twojego udziału xD Poważnie, ja piszę często przypisy dłuższe od posta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz