Czy miałem dzisiaj dobry humor? Na pewno nie, chociaż mógł być gorszy. ale wkurzało mnie słońce, które albo chowało się za chmurkami, albo świeciło pełną mocą. Częściej to drugie.
Siedziałem w cieniu, pod drzewem, a po godzinie moją uwagę przykuł nieznajomy chłopak, nowy uczeń.
- Szkoda, że zmiennokształtny.- wymamrotałem, obserwując, jak zamyka oczy i wyleguje się w słońcu. Przystojniak, jak już wspomniałem, szkoda, że mój wróg... Chociaż równie dobrze móglbym zignorować to i zagadać, jakby nim nie był. Też można.
Zresztą nudziło mi się, nie miałem co robić. Kimkolwiek by nie był... podniosłem się ciężko, jak człowiek i ruszyłem w stronę bruneta. Zaalarmowany hałasem otworzył oczy i spojrzał na mnie, chyba z niechęcią. nie wiem czy przez to, ze jestem wampirem- zorientował się w ogóle?- czy raczej przez to, że mu przerwałem wypoczynek.
- Nie widziałem cię tu wcześniej.- odezwałem się,w duchu ciesząc się, że koło ławeczki znalazło się drzewo, którego cień mnie pomieścił- Jesteś nowym uczniem?- mówiąc to, zdałem sobie sprawę, że mogło to zabrzmieć niegrzecznie. Normalnie się tym nie przejmuję, ale jak już wspomniałem... akademia mnie zmienia. Do tej pory nie wiem, czy to dobrze czy źle. Teoretycznie jak już mnie wypuszczą, bo dobrze się sprawuję, mogę wrócić do poprzedniego zachowania, a wtedy postaram się, by mnie nie złapali...
<Rodney?>
:) Tak. Akademia go zmienia, szczególnie, jeśli wzorowałam się na prawdziwym charakterze Lestata (a ty go znasz przecież...)
odpisujcie szybko, bo zaczynaja się wakacje i mogę nie mieć co robić. Chociaż za niedługo wyjezdzam.
Nie odpiszę Isabel, bo nie mam ochoty zabierać fabuły komuś, kto mógłby się z nią zaprzyjaźnić xD Bo Lestat to nieszczególnie garnie się do przyjaźni... (zignorować Ever i Argonę. Bo co to jest, jak nie przyjaźń?).
Za dużo przypisu ._.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz