Prowadził nas w ciszy splątanymi korytarzami. W tym momencie pomyślałam,
że gdybym była sama mogłabym z nim skończyć w tej chwili, że wtedy
byłby to najodpowiedniejszy moment. Ale Lestat stanowił problem, a
zarazem mógł być pomocny w innym momencie. Gdybym teraz zaatakowała
istniało prawdopodobieństwo, że wampir przypadkowo stanie na drodze
mojego ciosu. Trzeba poczekać jeszcze chwilę.
Wreszcie doszliśmy do położonego na ujemnym piętrze pokoiku z 2
trumnami, stolikiem, szafą i 4 krzesłami. Był dość zaniedbany i surowy,
jednak wystarczał do spania.
- Proszę, rozgośćcie się - powiedział półanioł
- Dziękujemy - Lestat uśmiechnął się do Valentine'a.
W tym momencie Lestat stał dokładnie na linii ciosu. Podeszłam do niego i przytuliłam się. Szepnęłam mu do ucha.
- Uważaj, teraz go zabiję...
<Lestat?>
Uznałam, że ty powinieneś wybrać czy półanioł ma zginąć teraz, czy potem :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz