Pokręciłem głową, odmawiając.
- Najadłem się wcześniej, nie tylko jabłek. Teraz pora na moją wersję treningu, prawda? - wyszczerzyłem się, a ta skinęła, pożerając już drugą połówkę, której nie chciałem. Mogłem wziąć rapier albo bastard ze sobą, a tak to muszę wracać...
- Zostawiłem miecz w pokoju. A ty masz swoją kosę przy sobie... - zlustrowałem dla pewności, jakby wcześniej umknęła mi broń o długości półtorej metra - czy też w akademiku?
<Minoriś?>
Jeszcze krócej, niż miało być, ale nie wiem, co mam napisać, bo chyba przy sobie broni nie ma XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz