Zbliżał się wieczór, gdy trzymając w rękach małą, skórzaną
torbę rozejrzałam się dookoła. Akademię otaczał piękny, mocno zalesiony park.
Korony drzew nie przepuszczały blasku słońca, wszędzie panował półmrok. Zapewne
park został stworzony specjalnie dla wampirów, niemogących przebywać w świetle
dziennym. Przeniosłam wzrok na brukowaną, porośniętą już trawą drogę. Wzięłam
głęboki oddech i ruszyłam w stronę Akademii Tenebris.
***
Szłam około 20 minut. W końcu ujrzałam trzy potężne budynki.
Główna, środkowa część była trzypiętrowa i posiadała kilka wieżyczek, raz
mniejszych, raz większych. Dach pokrywała brązowe dachówka, ściany miały kolor
ciepłego beżu. Duże, przejrzyste okna zostały umieszczone w równych odstępach.
Kilka było zasłoniętych. Do budynku prowadziły brązowe, marmurowe schody z
drewnianą, chyba dębową poręczą. Po ich bokach rosły krzaki dzikiej róży
rozsiewające wokół piękny, słodki zapach.
Weszłam do środka, gdzie czekał na mnie sam Dyrektor. Ubrany
był w czerwony strój i długi, spiczasty kapelusz. Uśmiechał się przyjaźnie.
- Witaj w naszej Akademii! Wiem, że musiałaś przebyć długą
drogę, więc nie będę cię męczył. Tu są klucze do twojego pokoju. - To mówiąc
podał jej mały, srebrny kluczyk. - Będziesz mieszkać z Lin i Minori. Miłe dziewczyny, na pewno się dogadacie…
Gdy Dyrektor przedstawił mi plan lekcji i ogólne zasady
ruszyłam do pokoju numer 2. Po drodze podziwiałam piękne obrazy, fantazyjne
rośliny i najróżniejsze rzeźby rozmieszczone w całej szkole. Wkroczyłam na
korytarz prowadzący do mojego nowego pokoju, gdzie zobaczyłam dziwną
dziewczynę. Stała oparta o ścianę. Miała krótkie niebieskie włosy, lecz nie to
najbardziej mnie zdziwiło. Dziewczyna posiadała parę kocich uszu tego samego
koloru co włosy oraz długi ogon. Przez dłuższą chwilę przypatrywałam się jej
dokładniej. Właśnie wtedy przedstawicielka camini spojrzała prosto w moje
ciemne oczy.
<Minori?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz