czwartek, 14 lipca 2016

Od Lin- C.D. Diana



Usłyszałam wycie. Wilkołak. Lekko uchyliłam oczy. Nie tylko ja wstałam.
Dziewczyna o ciemnobrązowych oczach siedziała na łóżku. Była cała spięta. Pewnie przyśnił jej się koszmar. Rozejrzała się dokoła, a ja odruchowa zamknęłam oczy.
Po dłuższej chwil nic się nie działo. Ponownie je uchyliłam. Zobaczyłam dziewczynę, która wychodziła przez drzwi. Poruszała się bezszelestnie.
Odczekałam dłuższą chwilę, po czym wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Usłyszałam trzask drzwi. Szatynka była już na dworze.
……………………………………………………………………………………..

Magia czasem jest pomocna. Szczególnie gdy próbujesz biegać za zmiennokształtnym. Dziewczyna postanowiła się przebiegnąć. Na szczęście rzuciłam na siebie zaklęcie szybkości, ale i tak nie przemieszczałam się z taką łatwością co ona. Nie mogłam spuścić jej z oczu, gdyż dziewczyna poruszała się bezszelestnie.
Po jakimś czasie drogi zobaczyłam polanę. Schowałam się za drzewem i obserwowałam dziewczynę. Szatynka usiadła na trawie. Była szczęśliwa. Nagle odwróciła się w moją stronę. Na jej twarzy było widać zdziwienie, strach, ewentualnie zakłopotanie.
Patrzyłyśmy się na siebie przez dłuższą chwilę. Była naprawdę odważna. Zniknął z niej cały strach. Trwała nieprzyjemna cisza. Postanowiłam odezwać się.
- Cześć.- powiedziałam z nieludzkim spokojem.
- Czemu mnie śledziłaś?- dziewczyna nie miała zamiaru owijać w bawełnę.
- Postanowiłam pospacerować.- skłamałam. Ostatnio często to robiłam. Od czasu, gdy przestało na mnie działać zaklęcie obronne. Zrobiło mi się ciemno przed oczami.
……………………………………………………………………………………..
Stałam naprzeciwko wychowawcy mojej klasy.
- Chciałem cię powiadomić, że jutro zaczynają się lekcje. No i jeszcze jedno. Będziesz miała współlokatorkę Dianę Calvino... Co ci się stało?!- wykrzykną nauczyciel.
,,Głupie wizje. Będę musiała jakoś cofnąć te zaklęcie.’’- pomyślałam.
- Wylała mi się torebka z krwią.- powiedziałam, po czym znowu zrobiło mi się ciemno przed oczami.
……………………………………………………………………………………..

- Czemu mnie śledziłaś?- usłyszałam dźwięczny głos dziewczyny. Otworzyłam oczy. Szatynka patrzyła na mnie nieufnie. Wiedziała, że kłamię.
- Jesteś ciekawą istotą.- powiedziałam prosto z mostu.
- Co?- zapytała zdziwiona.
- Posiadasz niesamowitą zdolność. Poruszasz się bezgłośnie.- tym razem nie kłamałam. Dziewczyna mogła mi się przydać…
Wyciągnęłam z kieszeni kamizelki małą fiolkę.
- Czy mogę trochę twojej śliny? Chcę się o tobie więcej dowiedzieć.
……………………………………………………………………………………
Diana? U Lin to normalne. Ona tak zaczyna znajomości ;) - Luna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz