Światło wkradło się do pokoju. ,,Głupie słońce…’’- pomyślałam, otwierając oczy.
Moje współlokatorki jeszcze spały. Nie miałam zamiaru ich budzić. Było jeszcze wcześnie.
Przebrałam się, spakowałam i wyszłam z pokoju. Na korytarzu jeszcze nikogo nie było. Rozciągnęłam się, po czym pobiegłam w stronę bloku A.
Budynek ten był ogromnym pałacem. Niesamowity, olśniewający, cudowny. Kiedy weszłam do środka, stwierdziłam, że wnętrze mi coś przypomina. A no tak! Wyglądało jak w kościele. Na oknach były witraże z biblii, a samo budownictwo akademii przypominało kościół w stylu gotyckim. Tylko te metalowe szafki i plakaty na ścianach psuły klimat.
Zaczęłam grzebać w swojej skurzanej torbie, szukając planu lekcji. Wyjęłam zmiętoloną karteczkę. Pierwszymi zajęciami była lekcja wychowawcza. Wychowawca musiał nas zapoznać ze sobą, przedstawić zasady i obowiązki każdego ucznia i pewnie masę innych niepotrzebnych rzeczy. Skierowałam się do sali w której miałam mieć lekcje.
W klasie jeszcze nikogo nie było. Usiadłam w ostatniej ławce. Po jakimś czasie do pokoju weszli trzej uczniowie. Camini o niebieskich włosach, prawdopodobnie Minori. Za nią wbiegł brązowowłosy wampir. Ostatnią osobą jaka weszła do klasy był Alex. Chłopak nawet mnie nie zauważył. Wszyscy zajęli swoje miejsca.
Po dziesięciu minutach do sali wbiegła Diana. Wyglądała okropnie, jakby w ogóle nie spała w nocy. ,, Pewnie znowu miała koszmar. ‘’- pomyślałam, obserwując dziewczynę.- ,, Muszę jak najszybciej przebadać jej próbówkę.''
..........................................................................................................................................................................
Diana? Wybacz, że mnie wczoraj nie było. Internet mi się zepsuł. :/