Spojrzałem z lekkim zdziwieniem. Jakby nie patrzeć, raczej nie spodziewałem się wizyty profesora. Chociaż sprawiał wrażenie całkiem miłego, wolałem nie oceniać bez poznania. Zwykle bowiem robiłem same błędy.
- Dzień dobry. - wyprostowałem się jak w wojsku.
Nauczyciel uśmiechnął się kącikami ust. Na szczęście nie dał znać, że bawi go moja reakcja.
- Więc jak? Konfrontacja czy wyzwanie? - zapytał zacierając ręce.
- Słucham? - zapytałem, nie bardzo wiedząc o co chodzi.
Profesorek popatrzył na moich towarzyszy.
- Jest nowy. Tak?
Lestat pokiwał głową.
- No dobrze. W takim razie... - zamyślił się na chwilę. - Zrobimy małe wyzwanie. Jest zdecydowanie mniej niszczycielskie i niebezpieczne. Tak myślę... - uśmiechnął się do własnych myśli i kontynuował. - Spotkamy się w lesie za... - spojrzał na zegarek. - No góra 15 minut. Tam powiem wam zasady. - wyszedł szybciej niż ktokolwiek zdołał cokolwiek powiedzieć.
- Wyzwanie? - zapytałem Lestata.
Ten jednak wzruszył tylko ramionami i wyszliśmy w ślad za nim. Musiałem przyznać, że zainteresowała mnie opcja spaceru i robienia czegoś ciekawego.
<Lestat, Artur?>
To jak, zrobimy jakieś wyzwanie w sensie, pójście do głębokich, ciemnych jaskiń i przyniesienie czegoś? xD Może będzie jakaś walkaaaa?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz