Oderwałam od jego gardła nóż i schowałam go. Wapir wydawał się interesującym osobnikiem. Przyjrzałam sie mu krytycznym wzrokiem.
- Mi też - powiedizałam aroganckim tonem. Nie wkurzał mnie swoim zachowaniem. Jednak już od dłuższego czasu ciągnęło mnie do jakiejś rozrywki. - Więc jak mówisz tylko szłeś tutaj? W jakim celu?
Wzruszył ramionami
- Przechadzałem się - odparł. - A co, nie wolno?
- Jak ktoś tak jak TY chodzi głośniej niż słoń, to można to zaliczyć do przeszkadzania w odpoczynku - powiedziałam. - Ignis, a ty?
- Lestat - odpowiedział po chwili namysłu.
- Głodny? - podsunęłam mu rękę bliżej twarzy.
<Lestat?>
Oj Ignis nie da ci krwi. Co najwyżej sprubuje cie położyc na glebe. Ale zainteresowałeś ją, więc nie będzie ci oczu z nudy wydułbywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz