Zmrużyłem lekko oczy, będąc podejrzliwy wobec niej. Przed chwilą usiłowała mnie zabić, a przynajmniej zaatakować z nożem, jej ton też nie wskazywał na dobre intencje... więc czemu teraz nagle zaczęła mówić milej i pozwalała się ugryźć...?
- Jestem głodny.- oderwałem wzrok od jej ręki, spojrzałem w jej oczy.- Ale to nie znaczy, że cię chcę ugryźć. Krew camini może być tak ohydna jak zmiennokształtnych. Może nawet gorsza.- skrzywiłem sie lekko, ukradkiem obserwując jej reakcje. Miałem wrażenie, że moja arogancja jej się podoba.
<Ignis?>
Dobrze, będę aroganckim dzieciakiem w ciele mężczyzny xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz