wtorek, 1 lipca 2014

Od Ignis

Po zwiedzeniu pokoju, oraz wszystkich jego zakamarków, od razu gdy tylko mogłam wyrwałam się do lasu. Ani razu nie porozmawiałam z moimi współlokatorkami, ale nie uznałam że to ma jakiś sens. Nie myślałam jeszcze nad tym by rozpruć im brzuch od razu, ale nie wydawało mi się by obyło się bez tego. Chociaż w sumie gdybym rozpruła i brzuchy wyrzucili by mnie i wróciłam bym do siostry, gdzie nudziłabym się całymi dniami jej towarzystwem. Plusem było to ze znów byłabym obok niej i każdy kto by się do niej zbliżył ze złym zamiarem, oczu by nie miał po chwili. Ale siostra mogłaby też sobie jakoś poradzić. Oto więc postanowiłam tu zostać – nikt nie zarzucałby mi że nic nie robię całymi dniami, bądź zachowuje się agresywnie (a przynajmniej mniej narzekał). Westchnęłam, gdyż liczyłam się z tym że nigdzie nie zaakceptują tego że według mnie wydrapywanie komuś oczu jest przyjemne i że to bardzo pożyteczne – ludzie są wtedy potulni jak baranki, oprócz faktu ze trochę wrzeszczą na początku. Ale to nie miało znaczenia. Do moich kocich uszu dobiegł szelest. Udałam że nie zauważyłam i czekałam aż osobnik, bądź istota się zbliży. Odwróciłam się w ostatniej chwili z nożem w ręce przytykając go do gardła.
- Dlaczego przeszkadzasz mi w rozmyślaniach - warknęłam. Spojrzałam na niego uważnie. Dopiero jak się odezwie to MOŻE odstawie nóż. Nie wcześniej.

< Osobiście mam ochotę na pogawędkę z Lestatem>
Mówcie Ignis najprostsze i… tak lubi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz