- Nie jesteś taki naiwny -stwierdziłam lekko przekrzywiając głowę. - Nie taki głupi...
Nie czekając na jego odpowiedź odwróciłam się. I odeszłam. Nie dogonił mnie. To dobrze. BARDZO dobrze. Przynajmniej nie będę musiała mu wydłubywać oczu. Może być z niego bardzo ciekawy towarzysz.
Kiedy od spotkania minęła doba, a ja znów wybrałam sie na zwiedzanie terenów, gdyż miałam zamiar poznania każdego zakątka. Wypatrzyłam go (tak, znów Lestat) w zupełnie innej części lasu. Ruszyłam za nim, bez powodu, ale i tak zaczęłam go śledzić. Gdy przystanął zmniejszyłam dystans. Gdy już mnie usłyszał i odwracał głowę byłam przy jego uszach stanęłam na palcach (cóż... nikt nie mówił że jestem wyższa) .
- Że też nie pozwalasz mi nikogo nowego poznać - syknęłam. - Tak mi sie nudzi, a tylko ciebie można śledzić, to nie będę czekać aż pojawi się kto inny...
<Lestat?>
Nie ma problemu ze jesteś jedyna osoba na tej drodze… chodzi o to żeby cie obwinić za cokolwiek c:
jak ty to piszesz,że tylko na twoich postach jest kolorowe tło? O_o- przyp.Lestat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz