Zmarszczyłam brwi. Chłopak, który usiadł niedaleko nas miał w sobie coś dziwnego. Jego kształty były dość płynne, co wskazywało na to, że używał niewidzialności, a ruchy delikatne i dyskretne. Wyglądał dość niepozornie, ale czuć było w nim coś... to coś co znałam tak dobrze.
- Well - zaczęła Izabel - Can I help you with something? I don't know... maybe we can repair your translator?
- I think yes, but only mr. Marvin can do it... - przerwałam, kątem oka zobaczyłam jak głowa chłopaka siedzącego przy sąsiednim stoliku obraca się nieznacznie w naszą stronę - And he don't like me...
- Oł, It's a problem - pokiwała głową dziewczyna.
Niespodziewanie tamten chłopak wstał i ruszył w naszym kierunku. Poruszyłam delikatnie skrytym pod stołem nadgarstkiem i w dłoni pojawił się krótki nóż.
- Hi, My name is Picas- powiedział bezbłędną angielszczyzną chłopak - I heard yours conwersation by accident and I can help you.
Obrzuciłam chłopaka podejrzliwym spojrzeniem, ale wyciągnęłam z ucha małe urządzenie. Przez chwilę majstrował przy nim zwinnymi długimi palcami. Ku mojej uldze po wewnętrznej części dłoni nie ujrzałam charakterystycznej dla Kikuta linii. To jednak nie wykluczało pokrewieństwa z innymi rodzinami, ale dawało nadzieję, że nie jestem jego bezpośrednim celem.
- Finish! - Picas uśmiechnął się i podał mi urządzenie
Obróciłam je w palcach, ale nie było na nim żadnej bomby czy podsłuchu. Za to zdawało się działać. Włożyłam tłumacz do ucha.
- Raz, dwa, trzy - powiedziałam na próbę i uśmiechnęłam się kącikami warg - Dzięki, działa. -
<Picas? Izabel?>
- Well - zaczęła Izabel - Can I help you with something? I don't know... maybe we can repair your translator?
- I think yes, but only mr. Marvin can do it... - przerwałam, kątem oka zobaczyłam jak głowa chłopaka siedzącego przy sąsiednim stoliku obraca się nieznacznie w naszą stronę - And he don't like me...
- Oł, It's a problem - pokiwała głową dziewczyna.
Niespodziewanie tamten chłopak wstał i ruszył w naszym kierunku. Poruszyłam delikatnie skrytym pod stołem nadgarstkiem i w dłoni pojawił się krótki nóż.
- Hi, My name is Picas- powiedział bezbłędną angielszczyzną chłopak - I heard yours conwersation by accident and I can help you.
Obrzuciłam chłopaka podejrzliwym spojrzeniem, ale wyciągnęłam z ucha małe urządzenie. Przez chwilę majstrował przy nim zwinnymi długimi palcami. Ku mojej uldze po wewnętrznej części dłoni nie ujrzałam charakterystycznej dla Kikuta linii. To jednak nie wykluczało pokrewieństwa z innymi rodzinami, ale dawało nadzieję, że nie jestem jego bezpośrednim celem.
- Finish! - Picas uśmiechnął się i podał mi urządzenie
Obróciłam je w palcach, ale nie było na nim żadnej bomby czy podsłuchu. Za to zdawało się działać. Włożyłam tłumacz do ucha.
- Raz, dwa, trzy - powiedziałam na próbę i uśmiechnęłam się kącikami warg - Dzięki, działa. -
<Picas? Izabel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz