niedziela, 2 marca 2014

Od Ever C.D. Lestata

- Cóż... unaocznianie odbiera mi trochę energii, lecz jest to zależne od tego co unaoczniam. A unaocznienie siekiery, topora, tasaka... czy jak ty to tam nazywasz kosztuje mnie prawie tyle, co nic - w ciągu sekundy byłam przy nim, powaliłam go na ziemię i przyłożyłam mu ostrze do szyi.
- No nieźle, ale jeśli chcesz tak walczyć, to wypadałoby, abym i ja miał broń - powiedział.
Wstałam i podeszłam kilka kroków przed siebie. Po chwili zastanowienia wyrzuciłam broń w pobliskie krzaki.
- Dobra, więc wybierasz pierwszy. Jaką chcesz broń? - zapytałam. On zamiast udzielić odpowiedzi podszedł do zarośli i wyjął stamtąd topór/tasak/siekierę.
- No a ty? Jaką broń wybierasz? - zapytał z tym swoim irytującym uśmieszkiem.
Decyzję podjęłam dużo wcześniej. Skoro on stawia na siłę, ja postawię na szybkość i spryt.
- Szpadę - powiedziałam, po czym ją unaoczniłam. Lestata wyraźnie zdziwił mój wybór.
- Widzę, że to topór bojowy barbarzyńcy - mój przeciwnik przyglądał się swojej broni - Wzięłaś go z jakiegoś muzeum?
- Tak - skinęłam głową.
- To lepiej uważaj. Szkoda byłoby splamić go twoją krwią. To co, zaczynamy? - Lestat uniósł swój topór.
- Hola, hola! Trzeba ustalić jakieś zasady. No więc tak, po pierwsze, nie pijemy swojej krwi.
- Kiedy walka się zakończy? Kiedy któreś z nas będzie niezdolne do walki?
- Kiedy któreś się podda.
- Wątpię, aby miało to nastąpić - powiedział Lestat.
- W końcu któreś się podda, aby uniknąć śmierci - powiedziałam.
- Nie wiem jak ty, ale ja mam swoją dumę, chyba wolałbym umrzeć, niż się poddać - powiedział.
- No to limit czasowy. Ile, dziesięć? Dwadzieścia minut? - zapytałam.
- OK. - powiedział.
Wyjęłam komórkę i włączyłam odliczanie. Od dwudziestu minut w dół.
- No to zaczynamy

<Lestat? Ever mówi na to siekiera ;3 >










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz