Taaa, takie porywające xD Może jakaś walka? ;D
- Mnie się pytasz?- spojrzałem na nią niedowierzająco- Pozwolę sobie zauważyć, że to ty chciałaś spotkać się z Arturem.
- O co chodziło Arturowi, gdy mówił, żebym nie mówiła, jak nie wiem?- spytała ostro.
- Znowu mnie pytasz. Spytaj jego. Jak na mnie miałaś rację, zabrałem go do Theatre des Vampyres, wampirzego siedliska.
Cassie milczała.
- Zgadzam się również, że gryzłem go, ale za jego zgodą.- dodałem, uważnie obserwując jej reakcję. Był dzień, a ja jakiś czas już się nie pożywiałem, co bardzo mnie denerwowało.
- Jakiś czas?- mruknąłem tak, ze nie mogła usłyszeć (mówię serio, nie mogła!- przyp. autor.). Do diabła, jeśli jakiś czas to dla mnie godzina, to ta akademia mnie wyniszcza. Przecież przeżywałem bez krwi całe tygodnie! Wszystko przez przymus chodzenia na słońcu.
<Cassie?>
Takie porywające, masz rację .__.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz