- Jasne - uśmiechnęłam się.
Uff, na szczęście nic się nie zmieniło. Wszystko było po staremu.
Szybko doszliśmy do akademika. Słońce zaczynało zachodzić. Z radością wdychałam jeszcze chłodne, marcowe powietrze. Spojrzałam na Artura. Od jakiegoś czasu ciągle był jakiś zamyślony. Chciałabym mieć jego moc i sprawdzić, o czym teraz myśli. Jest taki tajemniczy...
Chłopak odprowadził mnie pod drzwi mojego pokoju.
- Spotkamy się jutro? - zapytałam.
- Ok, kiedy?
- Może o 12 na stołówce - powiedziałam. Chłopak skinął głową
- To do jutra - powiedział.
- Do jutra - powiedziałam z uśmiechem. Krótki uścisk na pożegnanie i chłopak wyszedł.
Miałam wrażenie, że coś się jednak zmieniło.
<Artur? Hmm, to idealna pora aby Ar poszedł do Lestata xd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz