-Wiem...- powiedziałem cicho- moja wina... przepraszam... nie chce żebyś myślała, że chcę czegoś więcej niż przyjaźń.
Jezu... nie wierze w to... co ona sobie teraz pomyśli? To takie... żenujące... bałem się nawet usłyszeć jej myśli. Cały czas odwracałem wzrok. Co prawda czułem do Fallon coś więcej, ale nie mogę jej tego powiedzieć...
-A chcesz? W sensie czegoś więcej?- zapytała.
Stanąłem jak wryty. O co ona mnie właśnie zapytała?
-Co...co... Co to w ogóle za pytanie...?- wyszeptałem.
Dziewczyna odetchnęła z ulgą, a ja spojrzałem na nią zdziwiony.
-Już się bałam, że to zmieni coś w naszej przyjaźni. Jaka ulga- zaśmiała się.
Przytaknąłem tylko głową i nadal na nią parzyłem. Doszło do mnie, że to co czuje jest nieodwzajemnione. Zabolało mnie to. Niewiedza jest okropnym uczuciem, ale pewność, że coś nie jest tak jak tego chcemy jest jeszcze gorsza. Ale wiem jedno... będę przy niej jeśli tylko mogę, nawet jako przyjaciel.
-Hej Fallon... możemy już wracać?- zapytałem.
<Fallon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz