Kontynuowanie rozmowy na nic by się nie zdało. Nauczyciel był nieugięty.
Najwyraźniej zauważył, że rezygnujemy ze stawiania oporów, gdyż bez słowa odszedł. Chwilę patrzyłam w ślad za odchodzącym Marvinem, po czym sama zaczęłam iść w kierunku bloku. Lestat uczynił to samo.
Słońce powoli zachodziło, zwiastując noc. A noc była dla wampirów właściwie dniem. Byłam jednak zmęczona i potrzebowałam chwili odpoczynku.
Doskonale jednak wiedziałam, że do pojedynku w końcu dojdzie. To było nieuniknione zwłaszcza, że wszelkie poprzednie starcia były przerywane przez nauczycieli.
Pytanie brzmi: kiedy i gdzie?
- No to kiedy to załatwimy? - zapytałam.
<Lestat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz