- A tak w ogóle to chodź - złapał mnie za rękę i szybko opuściliśmy budynek, a potem stołówkę.
- Eee, a dokąd idziemy? - zapytałam.
- Och, nie domyślasz się? - zapytał śmiejąc się.
Zmarszczyłam brwi. O co mu chodziło?
- Fallon, dzisiaj 3 marca - powiedział w końcu. No tak!
- Czyli moje urodziny! Jeeju, zapomniałam, że dziś je mam. Skąd wiedziałeś? - zapytałam zaskoczona.
- Jest napisane w aktach szkolnych, w dzienniku także - uśmiechnął się - Mogłabyś zamknąć oczy? - zapytał.
- Co? Po co? Aaaa, już rozumiem! - zaśmiałam się, po czym zamknęłam oczy.
****
- Może tak jakaś podpowiedź? - zapytałam.
Szliśmy już bardzo długo. Byliśmy poza Idrysem.
- Na C - powiedział krótko. C...
- Ale ogólnie C czy też CZ i tak dalej?
- Nic więcej nie powiem - powiedział.
- Czyli na CZ. Cze... Czy...
- Nie wysilaj się, bo i tak nie zgadniesz - powiedział. "Usłyszałam" że jest uśmiechnięty - To tutaj
Otworzyłam oczy.
<Artur? ;3 Nie miałam weny, a pamiętałam, że wielu uczniów ma urodziny w marcu (miałam nadzieję, że Ar ma) ale wyszło, że Fallon dziś ma, krótkie, ale wyszło uroczo :) P.S. to jest ten cyrk, z którego uciekły baranki. P.P.S. Zrób jakąś akcję w stylu: Opętany baranek wskakuje na trybuny czy coś xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz