- Nie rozniesie, nie martw się. Nie plotkuje tak, jak niektórzy.- mruknąłem.- I nie masz co przepraszać, komuś musiałeś to powiedzieć. Czuję się zaszczycony, że mi.- stwierdziłem bez złośliwości. Artur spojrzał na mnie, nie umiałem rozszyfrować jakie uczucia nim targały- bo targały.
- Nie mam szans, jeśli rywalizuję z Damienem.- stwierdził po chwili- Wampiry są przystojniejsze od ludzi i wiedzą o tym wszyscy.
- Więc tak jak większość uważasz, że wygląd jest najważniejszy?- spytałem, patrząc ostro. Musiałem go jakoś zmotywować, ale nie mogłem naciskać, by nie stracił "zaufania", przez które to mi, a nie komuś innemu się zwierzał.- Jeśli tak sądzisz, to faktycznie nie masz szans. Zdaję sobie sprawę, że twoja odwaga i twardy charakter został naruszony przy ucieczce, ale nic nie robiąc albo użalając się nad sobą nic nie zdziałasz. Powinieneś zrobić coś, co przywróci ci twoje "emo", jak to nazwałeś.
<Artur?>
Boże, Lestat jako pocieszyciel? ._.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz