Opierałem się o ścianę za rogiem z założonymi rękami i głową odchyloną do tyłu. Zamknąłem oczy, chcąc słyszeć dokładniej i w razie niebezpieczeństwa zniknąć stąd. Nie mogli mnie słyszeć, bo wszystko, co we mnie "hałasowało", choćby oddech wyciszyłem jak najbardziej umiałem. Nie drgnąłem nawet, z ulgą słuchając odpowiedzi dyrektora.
- Nagrania z monitoringu są dostępne tylko dla nauczycieli i to nawet nie wszystkich, a ty chcesz je zobaczyć? I mówisz to z niewinnym uśmiechem?- spytał. Wyobraziłem sobie, jaką musi mieć minę: jak zwykle przyjazną, ale z nutką podejrzliwości, tak samo jak w głosie.
- Eee... no bo...- Ever zacięła się, a po chwili odzyskała rezon- Wydaje mi się, że coś się działo na zewnątrz w nocy.
- Działo się coś?- tym razem dyrektor zmarszczył brwi, jak sądzę.- Nie wydaje mi się, by ktoś wtargnął do nas, ale pójdź do Marvina, patrolował tereny Akademii. Ale nagrań nie próbuj od nikogo wyłudzić, każdy nauczyciel wie, że nie może ich pokazywać.
O cholera!- tylko intuicja powstrzymała mnie od gwałtownego ruchu. Marvin! Jeśli do niego pójdzie i spyta o wydarzenia... jeśli nie uzna, że kpi sobie z niego, to wszystko jej wyjaśni!
Zniknąłem, pojawiając się na miejscu "zbrodni" i przyjrzałem się trawie. Ja i planowanie! Z wyprzedzeniem! Zapomniałem o tylu ważnych dowodach!
Chwilę później wróciłem do bloku szkolnego, by schronić się przed słońcem. Nie będę miał spokoju nawet jeden dzień, jeśli jej się powiedzie.
<Ever?>
Podoba mi się ta fabuła :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz