- Mówiłam, że nie zrozumiesz... ja sama
nie rozumiem... - westchnęłam, zamknęłam oczy i policzyłam do dziesięciu
"ichi, ni san, shi, go, roku, nana, hachi, kyu, ju..." - A zresztą
nieważne.
Uśmiechnęłam się lekko psychicznie.
- Ważne jest, że to już koniec! - roześmiałam się szaleńczym śmiechem, Lestat dziwnie na mnie patrzył, ale miałam to gdzieś.
Czułam ulgę, że wreszcie komuś o wszystkim powiedziałam. Może nie do końca, ale tyle wystarczyło. Coś we mnie pękło i wszystkie uczucia dotąd skrywane wyszły na wierzch...
<Lestat? Co zrobisz z tą wariatką?>
Uśmiechnęłam się lekko psychicznie.
- Ważne jest, że to już koniec! - roześmiałam się szaleńczym śmiechem, Lestat dziwnie na mnie patrzył, ale miałam to gdzieś.
Czułam ulgę, że wreszcie komuś o wszystkim powiedziałam. Może nie do końca, ale tyle wystarczyło. Coś we mnie pękło i wszystkie uczucia dotąd skrywane wyszły na wierzch...
<Lestat? Co zrobisz z tą wariatką?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz