Obudziłam się z potwornym bólem głowy. Co się stało? Dziwne przeczucie nie dawało mi spokoju przez cały poranek. Po przebudzeniu się, ogarnięciu itd. udałam się do lasu.
- Halo, Ever, włącz myślenie! Coś się wczoraj wydarzyło, coś, czego nie pamiętasz. Przypomnij sobie! - mówiłam do siebie w myślach. Ale to nie było takie proste. Może powinnam się kogoś zapytać? Nie! Nie będę każdego wypytywać jak jakaś idiotka. Po za tym za nikim szczególnie nie przepadam...
Nagle w momencie, gdy spojrzałam na trawnik niedaleko akademika, coś zaczęło mi świtać.
Podeszłam tam. Z reguły był nieskazitelny, personel dbał, aby tereny akademii były schludne. Ale tu były ślady walki.
Zaczęłam się przyglądać. Wtedy coś przykuło moją uwagę. Wyschnięta krew. Przejechałam po niej palcem, a ona się na nim znalazła. Powąchałam. Ta krew była... moja.
Odruchowo dotknęłam szyi. Była gładka, lecz dla pewności unaoczniłam lusterko. Wtedy zauważyłam prawie całkowicie zagojony i niewidoczny ślad po ugryzieniu.
Podsumowując: Wczoraj z kimś walczyłam. Z jakimś wampirem, pił moją krew, straciłam przytomność. Tylko dlaczego nic nie pamiętam!? Wokół nie było czegoś, o co mogłabym się uderzyć. Więc co...
Olśniło mnie. Do latarni przymocowana była kamera. No tak, szkolny monitoring!
Chciałam się udać do gabinetu dyrektora, ale wpadłam na niego na korytarzu.
- Przepraszam, czy jest możliwość obejrzenia płyt z monitoringu? - zapytałam, uśmiechając się niewinnie.
<Lestat? Załóżmy, że Lestat stał obok i wszystko słyszał xD I niech Cross się nie zgodzi ;) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz