poniedziałek, 19 maja 2014

Od Lestata- C.D Argony

Wpatrywałem się w nią z rozbawieniem, a potem, gdy chyba sie zirytowała, odparłem powoli.
- Rekonesans.- powtórzyłem- To raczej dobry pomysł. Tylko uważaj na słowa i zachowanie, gdy wyjdziemy.
- Hm.
- Chyba przyda się czegoś cię nauczyć...- wymruczałem, zamykając drzwi na zamek i podchodząc do okna- Można stąd wyjść bez oddawania klucza? Chyba tak.- wskoczyłem na parapet i spojrzałem w dół. Nie tak wysoko... właściwie dla mnie żadna wysokość.- Dogoń mnie.- rzuciłem, odwracając się do tyłu z uśmiechem, a potem przeskoczyłem na dach sąsiedniego budynku, o wiele niższego. Przebiegłem po nim i odbiłem się mocno, by wyskoczyć jak najdalej.
Kurde, przez Akademię nie umiem opanować własnej siły!
Z szalonym krzykiem poleciałem do przodu. Trafiłem na krawędź budynku i stanąłem na piętach, bo palce nie dotykały już powierzchni.
Chwilę później wpadła na mnie Argona- kto ja tam wie czy specjalnie czy nie- i spadliśmy w dół. Ja wylądowałem miękko, a zmiennokształtna trochę twardziej, ale nic sobie nie zrobiliśmy.
- Masz szczęście, że stałem nad zaułkiem, bo gdybyśmy tak spadli na ulicę...- odezwałem się radośnie, jednak gdy nie otrzymałem odpowiedzi ze strony partnerki, obróciłem sie i spojrzałem na nią.
Wpatrywała się w stojącego przed nami mężczyznę. Ten był gotowy do obrony i ataku przed nieznanymi osobnikami swojego gatunku.
<Argony?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz