Uśmiechnąłem się delikatnie, co nie było do mnie podobne, i oddałem kartkę.
- Mam nadzieję, że mogę do Ciebie mówić, a nie pisać - stwierdziłem poważnie, ale z ledwie widocznym błyskiem w oku. Usiadłem przy łóżku i spojrzałem opiekuńczo.
- Wyglądałaś okropnie, gdy Say i Vlad cię znaleźli. Cieszę się, że nic ci nie jest... no, "nic" to pojęcie względne. Ale wyliżesz się z tego, a to najważniejsze. Jak się czujesz?
<Gabrielo?>
Wybacz, że krótkie, i czy mam przepraszać trzeci raz za brak odpisów tak długo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz