Co z tą dziewczyną jest nie tak? Zamiast się mnie bać, to chce mi pomóc. Przytulała mnie tak, jakby mi ufała. Poczułam bardzo dawne ciepło... Nie! Tak nie może być! Przyrzekłam sobie, że będę zimna jak lód. Wszyscy będą schodzić mi z drogi. Zniknęła z objęć dziewczyny i stałam na przeciwko niej. Moje ręce płonęły, a ja patrzyłam się na Haneko morderczym spojrzeniem. Już miałam zaatakować, gdy wybił mnie wzrok czarnowłosej - jej oczy były smutne.
"Say... to ja go kocham"- te słowa dziewczyny dźwięczały mi w głowie.
Przecież nie jestem taka jak te pijawki. Nie zabijam komuś ukochanej osoby. Nieważne jakiej rasy.
Płomień z moich rąk zniknął. Smutnym wzrokiem popatrzyłam na camini.
- Dam Ci radę - powiedziałam - Jeśli chcesz żyć. To zerwij z tą pijawką. Niedługo przestanie się kontrolować. I "przypadkiem" Cię zabije.
I zniknęłam jej z oczu. Pojawiłam się niedaleko miejsca, gdzie była Haneko. Zaczęłam biec okrężną drogą. Sporo czasu zajęło mi znalezienie właściwej drogi do Akademii. Gdy do niej dotarłam, wpadłam do swojego pokoju i szybko zamknęłam drzwi na klucz. Później usiadłam pod nimi i ukryła twarz w dłoniach. Dlaczego tutaj jest trudniej niż żyć pod jednym dachem z ojcem?! Dlaczego?!
<Say, Haneko?>
"Say... to ja go kocham"- te słowa dziewczyny dźwięczały mi w głowie.
Przecież nie jestem taka jak te pijawki. Nie zabijam komuś ukochanej osoby. Nieważne jakiej rasy.
Płomień z moich rąk zniknął. Smutnym wzrokiem popatrzyłam na camini.
- Dam Ci radę - powiedziałam - Jeśli chcesz żyć. To zerwij z tą pijawką. Niedługo przestanie się kontrolować. I "przypadkiem" Cię zabije.
I zniknęłam jej z oczu. Pojawiłam się niedaleko miejsca, gdzie była Haneko. Zaczęłam biec okrężną drogą. Sporo czasu zajęło mi znalezienie właściwej drogi do Akademii. Gdy do niej dotarłam, wpadłam do swojego pokoju i szybko zamknęłam drzwi na klucz. Później usiadłam pod nimi i ukryła twarz w dłoniach. Dlaczego tutaj jest trudniej niż żyć pod jednym dachem z ojcem?! Dlaczego?!
<Say, Haneko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz