piątek, 5 września 2014

Od Lestata- C.D Argony

Jęknąłem żałośnie, spoglądając w niebo widoczne między koronami drzew.
- Jak zwykle to na mnie spada problem...?!
Nagle rozdzwonił się telefon "służbowy",który dla bezpieczeństwa trzymałem w kieszeni nawet podczas snu.
-Halo?-odebrałem,siląc się na zwykły ton.
- Co się dzieje?- nasz szef(aaa,zapomniałam imienia!!!) od razu przeszedł do rzeczy. Zaskoczył mnie napięciem w głosie.
- Skąd niby wiesz, że coś się dzieje?- spytałem podejrzliwie. Westchnął zrezygnowany. Już ostatnio wypytywaliśmy,skąd wie...
- Jezuu,nie możesz po prostu odpuścić i mi uwierzyć?
- Mogę. Ale nie chcę.- odparłem.
- Moją zdolnością jest czytanie w słowach,że tak to nazwę.
Nieźle.
- Mogę zrozumieć po to nie głosu, co się niedawno wydarzyło,a nawet o czym mówiący mówi.
Czyli mój zwykły ton nie zadziałał.
- Więc co się stało?
- Mała wpadka.- spojrzałem na Argonę, znacząco. Nie zareagowała.
- Co znaczy "mała wpadka"?- głos mężczyzny stwardniał.
- Argona nie zapanowała nad głodem i urządziła mała demolkę w ich siedzibie...
- Naprawcie to jak najszybciej.Jeśli was nie będą akceptować, będą mieli większą skłonność do podejrzeń szpiegostwa.
- Tak, tak.- mruknąłem- Papa.- rozłączyłem się,nie czekając na odpowiedź. Schowałem telefon i wstałem. Siedząc, nie odczuwałem tej słabości, ale teraz zamroczyło mnie lekko.Zamknąłem oczy i otworzyłem je dopiero wtedy, gdy poczułem się lepiej.
- Wytłumaczę wszystko, ale nie narozrabiaj bardziej. Rób skruszone miny i tym podobne. Jesteś jeszcze głodna, czy możemy iść?
<Argona?>
Masz pozwolenie na wcielenie się w rolę Lestata,właściwie bardziej adwokata, i obronienia siebie i ich misji xD A powaznie,spróbuj napisać tłumaczenie się,ewentualnie mi to zostaw. Tylkożeby post nie był zakrótki.
A telefon od szefa (jakmiał na imię!?) sam jakoś zadzwonił :p Tonie tak,ze zostawiam tłumaczenie tobie, wymigując się postem o telefonie... (muszę już iść)

Od Argony- C.D Lestata

Spojrzałam na rękę Lestata, na jego twarz. Pochyliłam się lekko, ale nim zatopiłam swe zęby w ciele cofnęłam się gwałtownie.
- Jesteś tego pewien? – zapytałam, mimo wszystko nie spuszczając oczu z przedramienia wampira
- Już się namyśliłem, nie marudź – mruknął
Uśmiechnęłam się, niespodzianie czując przypływ głodu i wgryzłam się mocno w pulsującą żyłę Lestata. Wampir syknął cicho z bólu. Zaczęłam ssać łapczywie słodki płyn. Naprawdę słodki. Pyszne. Wspaniałe. Poczułam jak Lestat zabiera rękę.
- Ale… - zaczęłam, ale zawstydziłam się
Zachowuje się jak dziecko, jak… niedojrzała emocjonalnie idiotka. Te emocje… ta postać… kim ona jest? Myślałam, że tylko NPC stworzonym przez mistrzów, ale… tak sile emocje, pragnienie… nigdy tak mocno go nie odczuwałam. Po prostu robiłam swoje. Więc dlaczego teraz?
- Wystarczy - oznajmił blond włosy wampir 
- Co teraz? Wracamy? – zapytałam, patrząc smutno na oddalającą się od moich ust rękę
- Wracamy? Myślisz, że to dobry pomysł po tym co zrobiłaś?
- Myślę, że dasz radę im wytłumaczyć… to było silniejsze ode mnie… to… - spojrzałam w bok, zamilkłam
<Lestat?>

środa, 3 września 2014

Od Lestata- C.D Argona

- Jasna cholera, Bella!- wrzasnąłem,cudem nie wołając jej prawdziwym imieniem,i rzuciłem się na nią. Wampiry prawie od razu mnie dopuściły do dziewczyny, chyba dalej w szoku. Spojrzała na mnie,trochę zaskoczona, a potem zesztywniała, gdy wziąłem ją ramiona i błyskawicznie wypadłem z budynku.
Zatrzymałem się wiele kilometrów dalej,w dziczy,daleko od jakichkolwiek ludzi.
- Pogięło cię?!- wściekły spojrzałem na nią i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę,dlaczego zaczęła atakować wampiry. Na początku myślałem,że nie wytrzymała i po prostu się ujawniła, zabijając wszystkich naokoło, ale teraz zobaczyłem po prostu pragnienie.
- Cholera, dlaczego nie pomyślałem o tym, gdy się obudziłem?- jęknąłem, siadając po turecku i chowając twarz w rękach.- Sam byłem godny przez obecność tych wszystkich! Więc co dopiero pisklę!
Gdy zdałem sobie sprawę,że Argona milczy, zerknąłem na nią przez palce.
No jasne. Wpatrywała się w moją szyję.
- To nawet dobry pomysł.Znaczy nie dobry,ale nie puszczę cię do ludzi.Nie ma opcji.
- Jaki?- odezwała się, przenosząc wzrok na moje oczy.Nie wiem ile się napiła z wampirów, nie rozglądałem się, ale zdecydowanie nie ugasiło to jej pragnienia. Podwinąłem rękaw na lewej ręce i podniosłem ją do niej.
- Nie powinienem ci pozwalać. Jesteś zmiennokształtną. Czemu ja to robię...?- wymamrotałem, dochodząc do wniosku, że złagodniałem,a to źle.- Pij. Ale ostrożnie. I mało.Ja zdecyduje ile.
<Argona?>
Czuj się zaszczycona, Lestat daje ci swoją krew xD

Od Argony- C.D Lestata

Gdy się obudziłam Lestata już nie było, a ja byłam głodna. Zapach krwi półanioła, a nawet wampirów... na to nakładający się wilczy instynkt łowiecki... Po prostu wstałam i wyszłam. Pech chciał, że w korytarzu nie było żadnej godnej mnie ofiary, więc moje żądne krwi wnętrze kazało mi kierować się tam, gdzie wyczuwałam wieeele potencjalnych karmicieli. 
Weszłam do sali. Nikt prawie nie zwróciła na mnie uwagi dopóki nie chwyciłam pierwszego z brzegu wampira za kark i nie zaczęłam sączyć krwi z jego szyi. Ofiara zaczęła się wyrywać, ale chwyciłam go mocniej. Otaczające mnie wampiry patrzyły z oszołomieniem jak łapczywie sączyłam krew. Zwierzyna w moich rękach zwiotczała, więc rzuciłam go na ziemię i oblizałam usta ze smakiem. Moje oczy zapłonęły żywiej i rzuciłam się na kolejnego wampira. Stwory jakby się obudziły i próbowały odciągnąć mnie od mojej ofiary, ale nieznana i niekontrolowana siła, która zaczęła płynąć w moim ciele. Gdzieś z oddali usłyszałam głos Lestata...
<Les?>