- Och, no dobrze, kochanie - powiedziałam robiąc zawiedzioną minkę - Niech ci będzie... Ale pamiętaj, aniołek jest mój!
Wampir pokiwał z politowaniem głową.
- Naprawdę musiałaś sobie wykreować taką postać? - zapytał z rezygnacją.
- W ten sposób jeśli palnę coś głupiego dotyczącego wampirów nikt nie uzna tego za coś dziwnego - wzruszyłam ramionami - Wiesz, zwykle przebranie było mi potrzebne głównie po to, by dostać się do środka, ewentualnie przez kilka dni zajmować się likwidacją celów, przyglądając się jak biedne wampirki ganiają po całej bazie prowadząc śledztwo. Najpiękniejszy zawsze był moment śmierci ostatniego-śledczego. "To byłaś ty! Przez cały czas nas oszukiwałaś!"
Za.aczęłam szczebiotać słodkim głosikiem głaszcząc Lestata po policzku.
- A potem krótki ruch ręki i jęki konającego potwora - uśmiehcnęłam się diabolicznie i zrobiłam zgrabny piruet w miejscu
Ruszyłam w kierunku trumny. To nie było moje ulubione posłanie, ale w ostateczności może być.
<Lestat?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz